Strefa logowania
W strefie logowania mają Państwo pełen dostęp do ofert handlowych czy promocji specjalnych działów sprzedaży, itp. Aby dostać się do Panelu Klienta należy podać login i hasło, które można uzyskać od właściwego działu sprzedaży
Aktualności
2018-05-09List pożegnalny
„Żegnamy dziś człowieka, którego śmierć była absolutnym zaskoczeniem, pomyłką, czymś, w co trudno uwierzyć.
Dla wszystkich, którzy go znali był symbolem niewiarygodnej energii, zawodowego sukcesu, wciąż nowych realizowanych z niezłomną konsekwencją pomysłów. Symbolem zawsze tej samej zawodowej uczciwości, zawsze tego samego szacunku dla ludzkiej pracy, dla ludzkich kłopotów i nieszczęść.
Aleksander jako pierwszy w rodzinie ukończył farmację na Uniwersytecie Jagiellońskim. Potem przez 15 lat pracował w aptekach wiedeńskich, a od roku 1981 łączył ją z pracą w założonej w Krakowie firmie polonijnej, spędzając połowę tygodnia nad Wisłą, a drugą połowę nad Dunajem. Wraz z odziedziczonym po małopolskich pradziadach genem interesu oraz niewiarygodną pracowitością, oryginalnymi, sprawdzającymi się w praktyce inicjatywami, które pozwoliły uczynić Salus International jedną z największych hurtowni farmaceutycznych w kraju i – zgodnie z przyznanym tytułem – Strażnikiem Wielkiej Pieczęci Aptekarskiej.
Sam o sobie mówił najchętniej jako o Aptekarzu, zaś walkę o szacunek i godności dla tego nobilitującego zawodu traktował jako swój absolutny obowiązek.
Z każdego zakątka świata nieodmiennie wracał do swego Rybnika, do rodziny, do ludzi dla których żył, których kochał i w których widział przyszłych kontynuatorów rodowych tradycji.
To był człowiek nietuzinkowy. To był człowiek niezwykły. Bywalec teatrów, sal koncertowych i swej ukochanej Piwnicy pod Baranami. Pędzący samochodem do kolejnego europejskiego miasta Szef, który zawsze „firmę swą widział ogromną”, ale i przyjaciel artystów, uwielbiający towarzystwo ludzi, których „ukąsał złoty szerszeń poezji”.
Pomysłodawca dziesiątek nowych, niekonwencjonalnych akcji promocyjnych, stawiających na pierwszym miejscu dobro pacjenta. Twórca nowoczesnej firmy, takiej w której – wydawało by się – nie ma miejsca na sentymenty, ale w której, zgodnie z kilkusetletnią tradycją rodziny Żurków, słowo właściciela i prezesa znaczyło więcej niż weksel.
Obłożony książkami erudyta o wielkiej wiedzy historycznej. Darczyńca hojnie wspomagający parafie, akcje charytatywne, obiekty służby zdrowia, instytucje kulturalne, artystów. Człowiek znajdujący zawsze czas dla ludzi „którym w gębę napluł los”, oczekującym pomocy niekoniecznie tylko materialnej, ale i tego dobrego słowa, przywracania wiary we własne możliwości, w ludzką i boską sprawiedliwość.
Aleksander Żurek – o czym najlepiej wiedzą wszyscy pracownicy i współpracownicy firmy - był zwyczajnie, po ludzku dobrym człowiekiem. Jedyną krzywdą, jaką kiedykolwiek nam wyrządził, jest jego bezpowrotne odejście…
Pracownicy, Współpracownicy, Przyjaciele”